Spielberg miał wzloty i upadki, filmy lepsze i gorsze. Ostatnio, po świetnym "Szeregowcu Ryanie", nie nakręcił niczego równie dobrego, ale warto jednak zobaczyć takie obrazy jak "A.I. - sztuczna inteligencja" - dla samego klimatu i momentami ciekawej historii oraz "Monachium" - trochę ambitniejszy projekt.
"Raport mniejszości" jest trzecim filmem z ostatnich lat, tym z lepszych, które warto zobaczyć. Dlaczego? Jest tutaj cudowny klimat. Są piękne zdjęcia naszego rodaka, jest też bardzo ciekawa fabuła, która jest cokolwiek zagmatwana, ale dobrze poprowadzona akcja i finał, i ogólnie całość jest doskonale poprowadzona, tak, że nie czujemy się nic a nic oszukani. Są błędy, to i owszem, ale jako całość myślę, że Spielberg osiągnął tym filmem tryumf. Zapewnił widzom dobrą rozrywkę oraz także z nutką refleksji, byśmy cokolwiek z filmu wynieśli.
Opowiadanie Philipa K. Dicka jest z zarysu podobne, ale inaczej trochę poprowadzone. Spielberg świetnie oddał to, co na kartach książki, tak, że uważam film za doskonały jako rozrywka, i jako adaptacja.
Jedyny dla mnie minus to zatrudnienie do roli głównej Toma Cruise`a, który za bardzo szarżuje na ekranie. Ale to szczegół.